"Ja
jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim,
ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić."
Przy
dostrzeżeniu u siebie jakichkolwiek dobrych cech, jak pokora,
pracowitość, gotowość do poświęcenia itd., możemy spotkać się z dwiema
skrajnymi postawami, z których każda jest błędna i osadza nasz umysł w
fałszywym sposobie postrzegania rzeczywistości.
Pierwszą
postawą jest zachwyt nad własną prawością. Wówczas człowiek przypisuje
zasługę w dobrych dziełach samemu sobie. Uważa, że źródłem dobrych dzieł
jest on sam i jego siły. Postawa ta stawia na piedestale nas samych,
powodując jednocześnie wpadnięcie w grzech pychy.
Drugą postawą jest traumatyczna ucieczka od spostrzeżenia w sobie jakiegoś dobra.
Wówczas
osoba tak bardzo obawia się wpadnięcia w grzech pychy, że przed samym
sobą stara się zanegować własne dobre dzieła, by dostrzegać wyłącznie
swoją grzeszność.
Obie
postawy opierają się na iluzji. Nie da się bowiem zanegować naszych
dobrych dzieł, ani, znając swoją grzeszność, nie da się przypisać sobie
doskonałej sprawiedliwości, która byłaby ich źródłem.
Jak zatem należy podejść do sprawy?
Święci
nauczali, że jeśli widzimy w sobie jakieś dobre cechy, musimy zawsze
(ZAWSZE!) pamiętać, że nie są one naszą własną zasługą. Oczywiście,
zgodnie z katolicką doktryną nasze dobre dzieła stanowią rodzaj "zasług"
na życie wieczne, zbliżających nas do zbawienia. Mimo tego, że
terminologii związanej z katolicką nauką o zbawieniu, występuje pojęcie
"zasługiwania" na życie wieczne, to nie wolno nigdy zapominać o
fundamentalnej prawdzie, że wszelkie nasze dobre działania, czy też
nawet same wewnętrzne dobre poruszenia woli, zawsze mają swoje źródło w
Bogu.
Zgodnie z nauką Kościoła bowiem, jedynym
źródłem wszelkiego dobra jest Bóg. Dobro, które czynimy my, nie jest
tutaj wyjątkiem. Żebyśmy podjęli jakiekolwiek dobre działania, wpierw
nasz rozum i wola muszą zostać oświecone nadprzyrodzonym Bożym światłem,
bez którego jesteśmy niezdolni do tego, by poznać i czynić dobro. Bez
względu na to, czy w czymkolwiek uważamy siebie za dobrych i wprawionych
- czy to w pracach domowych, czy to w wychowywaniu dzieci, czy to w
modlitwach i postach, czy to w pracy naukowej - gdyby nie Boża Łaska,
której zawdzięczamy zarówno same nasze talenty, jak i samo
wykorzystywanie ich w dobrych celach (ku Chwale Bożej i zbawieniu dusz),
nic by nam to nie przyniosło, ponieważ człowiek jakkolwiek obfitować
może wyłącznie przy korzystaniu z Bożych darów.
Bóg
postawił nas w Raju i obdarzył wszelkim dobrem, wraz z możliwością
czynienia dobra, jednak my je odrzuciliśmy. Jedynym dziełem, które
jesteśmy zdolni podjąć sami, jest odrzucenie Boga, co "umożliwili" nam
pierwsi rodzice poprzez grzech pierworodny. My, ludzie, korzystając
wyłącznie z naszych sił, potrafimy czynić jedynie zło i zasłużyć jedynie
na wieczne odłączenie od Boga, tj. na piekło. Sami, jakkolwiek byśmy
się nie wysilali, nie bylibyśmy w stanie zasłużyć sobie na zbawienie.
Nie wolno zapominać o tym, że jesteśmy tylko stworzeniem zależnym od
naszego Stwórcy, że każdy nasz dobry uczynek i każda dobra postawa
wewnętrzna ma swoje źródło w Bogu oraz że jesteśmy ułomni i skorzy do
grzechu.
Ze względu na
powyższe, nie mamy żadnego powodu, by szczycić się naszymi dobrymi
dziełami, bo w rzeczywistości są one dziełami Bożymi, w których Pan
łaskawie pozwala nam uczestniczyć, czyniąc z nas niegodne narzędzia
swojego Boskiego działania.
Podsumowując,
widząc swoje dobre dzieła, nie należy postrzegać ich jako powód do
próżnej dumy. Zarówno nie należy od takich spostrzeżeń traumatycznie
uciekać w obawie przed pychą. Bóg przekazał nam w depozycie wiary
właściwe odpowiedzi na wszystkie nasze pytania, wątpliwości i
spostrzeżenia, włącznie z tymi, które wydają nam się być szkodliwe mimo
tego, że są prawdziwe. To, co jest prawdą, nie jest szkodliwe. Ważne,
żeby nie wyłączać danej prawdy z kontekstu i nie odrywać jej od innych
prawd. Umieszczając nasze dobre działania w perspektywie całej Prawdy o
Bogu i człowieku i akceptując Ją, nie popełnimy błędu przypisywania
sobie jakichkolwiek zasług. Zatem gdy widzimy u siebie jakieś dobro,
pamiętajmy przede wszystkim, że jego źródło jest w Bogu, a nie w nas
samych, rozważajmy wszystkie nasze popełnione winy, nawet te odpuszczone
w sakramencie spowiedzi świętej i prośmy Boga w modlitwach, żeby
ustrzegł nas od niepamięci o naszych grzechach, których głęboka
świadomość pozwoli nam pamiętać o naszej własnej nędzy.
-N.
-N.
Komentarze
Prześlij komentarz